Po imprezce – 7km

6 Views Comment Off

Po imprezce – 7km

Od poniedziałku niecierpliwie czekałem na możliwość wypróbowania nowych butów Nike Air Pegasus +26 Trail WR. We wtorek udałem się na małą imprezkę z kolegami z pracy. W trakcie dnia mocno padał śnieg, ale już wieczorem nie było po nim śladu. Cóż pora na dziewiczą wyprawę w nowym sprzęcie. Rozgrzewkę zrobiłem w domu.

Od pierwszych chwil na nogach buty udowodniły, że ich zakup był strzałem w dziesiątkę. Wspinaczka po śniegu pod górę do nielegalnego przejścia kolejowego była bezproblemowa. Miałem uczucie jakbym jakbym się wrzynał w ziemię. Zbieg też bez poślizgów.

trening_2010_02_03

Tuż po starcie ogarnęło mnie nieznane wcześniej a zarazem cudowne uczucie trzymania się śniegu. Noga nie ślizgała się w momencie odpychania od podłoża 🙂 Nie zauważyłem nawet, że jest śnieg – wyśmienicie. Wrażenie można porównać do pierwszego przejazdu na zimowych oponach.

Kontrolnie na znanym odcinku trasy sprawdziłem dystans 0,7km na 0,65km – więc teoria okazała się słuszna. Po zmianie buta warto skalibrować ponownie czujnik.

Chwilę później nadeszła kolka – tak potworna, że chciałem się zatrzymać. Biegłem z trudem łapiąc powietrze. Nie spodziewałem się takiej reakcji organizmu. Po 1km chciałem się zatrzymać. Tak – wymęczony alkoholem organizm buntuje się przeciw wysiłkowi. Wbiegłem na czystszy chodnik i mogłem się rozpędzić. Biegło się twardziej i mniej sprężyście. Nie miałem jednak odczucia biegania w korkach po asfalcie. Może to specyfika Pegasusów? Moje normalne Air Vomero 3+ mimo przebiegu amortyzują lepiej.

Potem wpadłem w głęboki śnieg. Noga nie ślizgała się do tyłu, ale na boki trzymanie trochę gorsze. Dopiero po 2km przeszła mi kolka. Przerodziła się w jakiś nerwoból w prawej stronie. Trzymało mnie do końca treningu 🙁 Nowe buty jednak osładzały trudy biegu – nie wyobrażam sobie już biegu bez nich. Brak poślizgów, możliwość skupiania się na samym bieganiu, a nie zastanawianie się czy i gdzie upadnę. Po prostu bosko. Na koniec pojawił się znajomy ból w kolanie.

Zakończyłem na 7.39 km, ale powinno być niecałe 7km tempo – mierne – zważając, że zawyżone. Teraz dzień odpoczynku i znienawidzone od pierwszego widzenia interwały.

About the author

Archiwa