Rate this post

Nike Human Race 2009 – 10km

Czwartkowe bieganie wypadło z kalendarza. Planowałem pobiec 5 km, aby rozgrzać się przed startem. Nie czułem się najlepiej: ból głowy bardzo mocno mi dokuczał. Zamiast męczyć się i na siłę biegać odpuściłem sobie.

Nike Human Race 2009 w Polsce wygląda dużo bardziej ubogo niż poprzednie edycje. Większość biegów odbywa się wirtualnie – zarejestrowanych za pomocą Nike+. W niewielu miejscach na świecie planowano prawdziwe biegi. Mój odbył się w Zambrowie na mojej ulubionej trasie. Brakowało mi tej atmosfery startu, mobilizacji, morza jednakowych koszulek. Ten start nie będzie się różnił praktycznie niczym od codziennego treningu oprócz odnotowania go w jakiejś klasyfikacji.

nike_human_race_2009_logo

Pierwotnie planowałem odbyć bieg rano, nawet wstałem, ale zostałem poproszony przez żonę o pozostanie w domu. Przeplanowałem więc na popołudnie – 2 godziny po obiedzie (16:00) powinny wystarczyć na strawienie obiadu. Obiad jak to u babci był wyśmienity, ale i bardzo kaloryczny. Nawet około 17 czułem, że mój żołądek nie jest do końca pusty. Dzień był pochmurny, z delikatną mżawką. Robiło się coraz ciemniej a trasa po której biegam jest w większości nieoświetlona. Rozgrzewkę rozszerzyłem o ćwiczenia na mięsień piszczelowy. Ustawiłem dystans w nike i ruszyłem.

Początkowy bieg to przeskakiwanie kałuż w dziurawej gruntowej drodze. Taki nowy sposób dogrzanie mięśni przed biegiem 🙂 Potem zaczął się podbieg, który poszedł mi naprawdę lekko. Potem trasa opadała i tu dopadła mnie po raz pierwszy kolka. Nie odpuściła mnie już praktycznie do końca biegu. Do tej pory jadłem przed bieganiem dania lekkostrawne(banany z dodatkiem miodu, batony muesli) i już po 0,5h nie było problemów. Obiad złożony z kotletów mielonych, ziemniaków i kiszonej kapusty trawię ponad 2,5 🙁

Kolejny podbieg był znacznie trudniejszy. Musiałem skorzystać z mocniejszego pochylenia i wymachów ramion. To niewiele pomagało nadal czułem się jak z włączonym hamulcem ręcznym. Minął 5km – połowa dystansu a ja czułem jakby była to końcówka moich sił. Zaczęło robić się ciemno więc musiałem zmienić trasę na bardziej miejską. Słabłem z każdą chwilą i tylko świadomość rywalizacji pchała mnie dalej. Przez dokuczającą mi kolkę miałem spięte ramiona. W jednym z filmów o biegaczach trener powiedział, żeby wstrząsnąć dłońmi. Pomogło. Kluczyłem po ulicach miasta tak aby zrobić pożądany dystans. Nie sprzyjało to utrzymywaniu tempa biegu. Dopiero końcowy kilometr gdzie miałem już prostą drogę do celu zdecydowanie przyspieszyłem. Finisz i zaskoczenie: 49:02 mimo odczucia wolniejszego biegu niż biegnij Warszawo. Czyżby uzysk był tak znaczny? Dla pewności sprawdziłem trasę na mapmyrun.com 9.6km – więc nike+ zaniżył o 4% dystans. Po biegu nie odczuwałem żadnych dolegliwości nawet moje mięśnie piszczelowe nie dokuczały. To był niezły bieg.

trening_2009_10_24

Miałem obawy czy system nike+ zarejestruje mi ten bieg jako Human Race 2009, bo synchronizacji dokonałem dopiero w niedzielę. Organizatorzy założyli na moje szczęście pewien margines na przesyłanie danych. W poniedziałek moim oczom ukazał się czas skorygowany o wyłączenie urządzenia. Czas 48:49 i 60 miejsce w Polsce 3085 na świecie. Jest się czym pochwalić 🙂