Tłusty i śnieżny czwartek – 5km

6 Views Comment Off

Tłusty i śnieżny czwartek – 5km

Dzisiaj tłusty czwartek – dzień gdy wszyscy bezkarnie mogą objadać się pączkami. Jeden pączek zawiera aż 341 kcal co daje ponad 25 minut biegu. Ja nie planowałem zjeść tych bomb kalorycznych, ale w imię tradycji skusiłem się na ten poczęstunek przywieziony przez kierownika. Na początku bardzo mi smakował, po kilku minutach poczułem jego ciężar gatunkowy. Zalegał mi do końca dnia na żołądku i wywołał lekką zgagę. Już wyobrażam sobie te morze starego tłuszczu, którym radośnie nasiąkał.

paczki

Tą chwilę łakomstwa muszę nadrobić treningiem. Dzisiaj zgodnie z planem niecałe 5km, bo w weekend czeka mnie ponad 16km w tym czasówka na 10km. Mimo dużych opadów śniegu nie odpuściłem i wyszedłem na bieg.

trening_2010_02_11

Początek trasy przywitał mnie sporą warstwą miękkiego śniegu. Na tak wąskim chodniku nie sposób wyprzedzić przechodniów, więc przeskoczyłem na ulicę. iPod nietypowo poinformował mnie o przekroczeniu 0,5km. Bieganie w głębszym śniegu mocno dało mi się we znaki i przyspieszyły oddech. Po 1,5 km wpadłem na bardziej odśnieżony fragment chodnika i przyspieszyłem. Dalej było gorzej. Głęboki śnieg znowu mnie spowolnił.

Tuż po zakończeniu okrążenia iPod poinformował o połowie dystansu. Potem podawał dystans w nietypowych odstępach (przeszedł na mile?).

W uszach usłyszałem niedawno wgraną piosenkę Metallicy z albumu And Justice for All – Shortest Straw. Pogłośniłem na maksimum i dała mi solidnego kopa. Z tego co pamiętam nigdy nie grali jej na koncertach. Świetny, rytmiczny numer. A gdyby zagrali to na najbliższym koncercie? Zastanawia mnie czemu nie zagrali nigdy trasy podsumowującej ich karierę. Gdyby zaczęli od najstarszego albumu i skończyli na najnowszym. Początek koncertu „Hit the Lights”, Potem „The Four Horsemen” i przejście do kolejnej płyty… Rozmarzyłem się 🙂

Następny kawałek był jakby zakończeniem mojego koncertu marzeń – That Was Just Your Life. Wreszcie po odśnieżonym chodniku – można rozwinąć skrzydła.Po ukończeniu kółka podbiegłem jeszcze kładką co by dobić do 5km. Plan zrealizowany, choć w marnym tempie 5:34. Głęboki śnieg nie pozwolił na więcej.

About the author

Archiwa